Początkowo zakład letniskowy, później miejsce dla chorych na gruźlicę
Historia dziecięcego sanatorium sięga 1926 roku. Wtedy to z inicjatywy Komitetu kierowanego przez Aleksandrę Piłsudską placówka powstała jako zakład letniskowy dla dzieci z biednych rodzin. Ze względu na zasługi, jakie wniosła Aleksandra, obiekt został nazwany "Olinem". Budynek główny został zaprojektowany za darmo przez architekta Jana Koszczyc-Witkiewicza.
W głównym budynku mieściło się 250 łóżek dla dziewczynek, a 750 chłopców swoje miejsca miało w rozstawionych namiotach. Pensjonariuszom zapewniano wyżywienie i atrakcyjny program wychowawczy. - Kilka lat przed wojną rozbudowano budynek główny i założono centralne ogrzewanie. Odtąd zakład czynny był cały rok. Według wspomnień Piłsudskiej, w pierwszych dniach wojny Niemcy zrzucając bomby zabili 15 dzieci, a wiele ranili - opisują urzędnicy otwockiego ratusza.
Po wojnie placówka ponownie zaczęła działać i została rozbudowana dzięki pomocy Szwedzkiego Czerwonego Krzyża. W 1945 roku jego przewodniczący - Ulf Ivan Nordwall - zwrócił się do władz polskich z propozycją wybudowania sanatorium i prewentorium dla dzieci chorych na gruźlicę.
Największe sanatorium dla dzieci w Otwocku
Otwarcie pierwszego pawilonu na 40 łóżek nastąpiło we wrześniu 1946 roku w obecności premiera Szwecji dr. Eckeberga i dr. Nurdwalla. Żołnierze szwedzcy zbudowali na tym terenie kolonię drewnianych pawilonów, w których można było leczyć 500 dzieci z różnymi schorzeniami dróg oddechowych. W placówce zatrudniony był personel szwedzki i polski m.in. byłe więźniarki z Ravensbrück i Oświęcimia. Było to największe sanatorium dla dzieci w Otwocku.
W sanatorium pracował m.in. repatriant ze Lwowa, profesor Franciszek Groër, współtwórca znanej w świecie medycznym lwowskiej szkoły pediatrycznej. Dzięki działającym w tym miejscu wybitnym lekarzom otwarto filię Instytutu Gruźlicy oraz wydawano pierwsze prace naukowe na temat gruźliczego zapalenia mózgu i opon mózgowych. W 1951 roku sanatorium otrzymało imię Juliana Marchlewskiego. W 1992 roku sanatorium przeniesiono do Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy przy ulicy Narutowicza.
Pozostały tylko ruiny i opuszczona kaplica
Budynek dawnego sanatorium stał w dobrym stanie aż do 2008 roku, kiedy to pożar strawił prawie całkowicie zabudowania przy ulicy Borowej. Pozostały jedynie ruiny ścian i ceglane skarpy. Wciąż jednak można podziwiać murowaną kaplicę, która stoi tuż obok pozostałości sanatorium. Miejsce wywołuje ciarki - jest ciemne, pomazane fosforyzującą farbą i ma klimat jak z horroru.
Szpital psychiatryczny "Zofiówka"
W pobliżu kaplicy oraz zgliszczy budynków sanatoryjnych znajduje się opuszczony szpital psychiatryczny "Zofiówka". To jedno z najbardziej nawiedzonych miejsc w Polsce! Podobno niespokojne duchy ofiar do dziś nawiedzają ruiny budynku, a nocą słychać dochodzące stamtąd przeraźliwe odgłosy i jęki. Zobaczcie zdjęcia szpitala oraz przeczytajcie o mrożących krew w żyłach historiach, które rozegrały się w tych murach, w artykule poniżej.
Tomasz Adamek na gorąco komentuje swój pierwszy występ we freakach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?