Skażone grunty na Woli - prokuratura wszczęła śledztwo. "Sprawa dotyczy zagrożenia życia"

- Nareszcie się doczekałam! Po ponad czterech miesiącach od złożenia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego narażenia życia i zdrowia ludzkiego oraz skażenia środowiska otrzymałam zawiadomienie o wszczęciu dochodzenia - napisała w mediach społecznościowych Skubida, publikując przy okazji skan pisma otrzymanego z prokuratury.

Zobacz też: Skażone grunty na Woli powstrzymają budowę drugiej linii metra? Stacja ma być 200 metrów dalej

- Szkoda, że w tak poważnych sprawach prokuratura działa tak wolno... Zwłaszcza, że w tej samej sprawie niezależnie ode mnie zawiadomienia podobno złożyło kilkoro sąsiadów. Dobrze jednak, że dochodzenie trwa. Liczę, że jego efekty będą przestrogą dla wszystkich, którzy lekceważąco traktują życie i zdrowie mieszkańców - twierdzi radna, sugerując jednocześnie, że jej zdaniem podejrzanymi podmiotami w tej sprawie są deweloper i podmioty działające na jego zlecenie oraz urzędnicy, którzy ocenie Skubidy nie podjęli stosownych działań.

Zobacz też: Skażone powietrze na Woli. Zamykane są banki i sąd, a będzie jeszcze gorzej?

Radna cały czas czeka także na odpowiedź w tej sprawie od prezydent m.st. Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, do której zostało skierowane osobne pismo. O problemie wiadomo od kilku miesięcy, jednak wciąż nie udało się wykryć pierwotnego źródła skażenia.

Skażone wody gruntowe przy ul. Skierniewickiej sprawiają, że do powietrza dostaje się benzen. Powoduje on zarówno ostre, jak i przewlekłe zatrucia. Zazwyczaj do zatrucia dochodzi poprzez wdychanie oparów przez układ oddechowy, jednak możliwa jest również absorpcja przez skórę i wchłanianie wraz z pokarmem. Przy bardzo dużym stężeniu tego związku w powietrzu, wdychanie może zakończyć się zgonem.